Najbardziej chyba znanym wilkodlawem, w naszych, dajacych sie „objac wzrokiem” czasach jest slynny „kaukazczyk” Topusz, ktory sadzac po fotografiach i opowiadaniach naocznych swiadkow wcale nie wyroznial sie szczegolnie potezna budowa fizyczna.
Byl wystarczajaco rosly, ale nie gigant, z duza wcale nie ciezka glowa, stosunkowo dlugonogi, z wyraznym kontowaniem, wygladal na bardzo szybkiego samca.
Wyroznial sie takze spokojnym charakterem. Na wystawie WSHW prowadzil go staruszek czaban. Topusz na nikogo sie nie rzucal.
Dlatego wlasnie mowiono, ze tytul Championa byl przyznany jakiemus mastodontowi z wojskowej hodowli. Ten wsciekal sie na wszystko, trzymalo go z trudem czterech zolnierzy. A on ich i tak ciagnal za soba. Po prostu strach jaki zly! Prawda jest jednak ze wilki on widzial i niszczyl.
Na pewno dokonania Topusza wedlug owczesnych radzieckich standardow i gruzinskich obyczajow byly dobrze odbierane (stachanowcy byli wtedy w modzie)
Ale byl to pies pasterski, zarowno w stylu pracy jak i „po krwi” (a wilki dlawic musial), a nie byl to pies walczacy (bojowy) czy lancuchowy. To ogromna roznica.
Wilk nie bedzie walczyl z psem bez wyraznej przyczyny. Wilkowi nie potrzebne jest zranienie, jest to zbyteczne ryzyko niesprawnosci, smierci z glodu, choroby albo wroga. I dlatego wilk w starciu z psem, mowiac obrazowo nie walczy, ale fechtuje sie.
Kiedy wilki walcza miedzy soba, to nie stosuja nigdy swoich doskonalych metod usmiercania przeciwnika. To raczej wspolzawodnictwo w sile, to zupelnie inna sprawa. Ale kiedy wilk napada na psa to zabija nie walczy. Zarowno uciekac jak i zabijac to potrafi. Dlatego w zebach pasterskich psow gina zazwyczaj nie dorosle wilki, a podrostki i mlode.
Dlatego bez wzgledu na rase, pies ktory potrafi dac rade w pojedynke doswiadczonemu wilkowi to ogromna rzadkosc.
Potomkow w prostej linii pasterskich „kaukazczykow” widocznie juz nie ma wsrod znanych nam psow. Wszystkie, ktore teraz widzimy sa raczej zwiazane z psami lancuchowymi i walczacymi, z wszystkimi wynikajacymi z tego nastepstwami w zachowaniu psa.
Smiesznie jest sluchac (co czesto sie zdarza) ze niby dlatego iz Alabaj jest psem turkmenskim, to nikt procz Turkmenow nie orientuje sie w tym jaki ten Alabaj w zasadzie powinien byc.
To by znaczylo, ze jesli czlowiek urodzil sie z obywatelstwem rosyjskim, wedlug prawa, to on najlepiej sie zna na rosyjskich chartach i ogarach. Bardzo dziwna forma nacjonalizmu.
Moga byc roznice ze wzgledu na intelekt i talent konkretnego czlowieka, ale w jego narodowosci?
I istnieja takze watpliwosci skad, czyje sa rdzennie owczarki srodkowoazjatyckie.
To, ze turkmenskie odmiany CAO istnieja prawie 4 tysiace lat wiadomo kazdemu. Ale to, ze przodkowie Turkmenow, Turko-oguzy z plemienia Satyr pojawili sie na terenie dzisiejszej Turkmenii zaledwie okolo tysiaca lat temu, o tym wspomina sie z jakiegos powodu rzadko.
Zwykli stepowi koczownicy, najblizsi krewni Pieczyngow poklocili sie z chazarami, ktorym do tego czasu sluzyli.
Bez szczegolnego szacunku byli pozniej przyjeci przez szacha, szybko sie mu sprzykrzyli, ale zdolali odebrac kawalek kraju z wszystkimi tymi karakulowymi owieczkami, alabajami, „tazuszkami”, winnicami, tkactwem i pozostalymi ich terazniejszymi dumami narodowymi.
Wydaje sie, ze z tamtejszych narodow tylko Tadzykowie, „po krwi” maja prosty zwiazek z tworcami dawnych, miejscowych ras zwierzat.
Tak czy owak, jasne jest jedno, pewne rasy CAO (a turkmenskie w szczegolnosci) sa na rowni z innymi wybitnymi miejscowymi rasami zwierzat domowych i gatunkow roslin, wytworem hodowli dawnych, wysokorozwinietych cywilizacji.
Przy pierwszej nauce psa ataku na pozoranta (tak samo na wilka, jak i wszystko inne) w swiadomosc „wdrukowuje sie” rezultat tego ataku, oczywiscie przeprowadzanego dla zwyciestwa.
Przy nastepnej takiej sytuacji probuje on atakowac podobnie, kasac w te same miejsca.
Teraz z tym faktem w pamieci, sprobujmy sie przypatrzyc czego przy standardowym draznieniu psa uczy sie owczarek niemiecki, a czego przy swoich naturalnych predyspozycjach uczy sie owczarek srodkowoazjatycki.
Otoz pozorant nienaturalnie sie kolysze, wymachuje rekami, halasuje, zygzakiem kieruje sie w strone psa, przecina pierwsza granice bezpieczenstwa (mniej wiecej 10 metrow), okazuje niepewnosc, powoli sie cofa, nie posuwa sie juz w przod, pobudza agresje u psow.
A) Owczarek niemiecki – Wrog sie boi, trzeba go atakowac! – rwie sie do niego, naciaga smycz, szczeka.
B) CAO – Wrog nie decyduje sie na napasc, ale nie wiadomo jaka sila dysponuje. Powinno sie pokazac swoja sile, moze sie przestraszy. Ale napadac na niego moze byc niebezpiecznym! Obraca sie troche bokiem, troche sie cofa (z jednej strony pokazuje, ze nie chce bojki, ale rownoczesnie „zapedza sie w kat”, gdzie rozpacz czterokrotnie zwieksza sily co wiedza wszystkie zwierzeta), przyjmuje demonstracyjna, ostrzegawcza postawe zasadnicza.
Pozorant przebiega blisko psa (zaklocajac druga, w przyblizeniu 5-metrowa strefe bezpieczenstwa), uderza szmata kolo psa.
A) Owczarek niemiecki – Wrog jest bezczelny i tchorzliwy, walczyc nie potrafi. To ja mu pokaze! – Zawisa na wyciagnietej smyczy, probuje za cokolwiek zlapac wroga.
B) CAO – Wrog nie zwraca uwagi na demonstracje sily, nawet probuje napasc.
1) Trzeba go odstraszyc, pokazac, ze nie mam gdzie uciec i bede sie bronic. Obraca sie morda do wroga, chowa tyl, szczerzy zeby, wychyla sie, kiwa, imitujac proby ugryzienia.
2) Kiedy zrozumiesz, ze nie chce z toba walki jestem gotowy ustapic! Ale poddawac sie nie zamierzam. Obraca sie tylem, garbi grzbiet, opuszcza glowe do nog i szczerzy zeby.
Pozorant podbiega, bije szmata albo galezia po nogach lub po boku psa, prowokujac ugryzienie.Owczarek niemiecki odpowiada bardziej czy mniej dlugim, „zaciskajacym” chwytem szczek za szmate. CAO stosuje boczne, krotkie, „tnace” ukaszenia, czeka na nastepne uderzenie.
A) Owczarek niemiecki – Chwycilem szmate i zwyciezylem! Tak samo trzeba zrobic nastepnym razem!
B) CAO – Ukaszenie za szmate nie pomoglo, napasc dalej trwa. Trzeba ugryzc cos innego!
Z tego zaczynaja sie roznice w zachowaniach psow. Idac dalej wedlug takiego schematu mozna stworzyc model wszystkich pozostalych podobnych zachowan dochodzac do logicznego finalu.
Ale istotne jest to, ze znajac podstawy zachowania danej rasy, mozna zbudowac zasady nauki owczarka niemieckiego, tak ze bedzie gryzl i atakowal obok srodkow ochrony, aby unikal uderzen a nie je „wytrzymywal”.
A dla mnie o wiele wazniejsze jest to, ze treserzy i pozoranci, nie znajacy specyfiki zachowania Azjaty, nie powinni uczyc ich podejmowania ataku uzywajac przy tym powszechnych i standardowych metod.
Z materialow seminarium: A. Wlasjenko.
Dziekujemy Justynu Jachimczyk za perevod Artykuly na polsku yazyk
|